Wewnątrz mrocznego brytyjskiego „cmentarzyska samolotów”, gdzie wyrzucane są jumbo jety z całego świata

Co łączy Saddama Husseina , Toma Cruise'a i Doktora Who? Oczywiście lotnisko Cotswolds.
Masowy morderca, gwiazda kina akcji i dramat kosmiczny BBC – wszyscy na swój sposób grali główne role w jednym z najciekawszych miejsc w przemyśle lotniczym: cmentarzysku samolotów.
Od 30 lat firma Air Salvage International (ASI) Marka Gregory'ego zajmuje się oceną, rozbiórką, demontażem i recyklingiem samolotów na prywatnym lotnisku, które znajduje się dwa mile od Kemble w Gloucestershire.
Uzbrojony w pieniądze z odprawy na początku lat 90., Mark kupił swój pierwszy samolot i spędził sześć miesięcy rozkładając go na części nadające się do sprzedaży. Po ponad 1400 samolotach firma prosperuje i zatrudnia dziesiątki osób, aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu ze strony stale rozwijającej się branży lotniczej.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Straciłem rozum, jadąc pociągiem do Hiszpanii – są trzy problemy”
A stawka jest ogromna. Koszt przeglądu technicznego samolotu pasażerskiego wynosi około miliona funtów, dlatego wielu właścicieli samolotów decyduje się na oddanie swoich starzejących się maszyn do Mark. Czasami udaje się odzyskać z nich nawet 12 milionów funtów, w postaci części nadających się do ponownego wykorzystania lub materiałów nadających się do recyklingu.
Mark wyjaśnił mi, oprowadzając mnie po obiekcie, że w firmie jest jeszcze kilka innych spraw.
ASI organizuje dramatyczne scenariusze szkoleniowe dla organizacji, w tym SAS, pomagając im ćwiczyć sytuacje awaryjne związane z samolotami. W jednej z symulacji Mark i jego zespół zmiażdżyli furgonetkę kadłubem samolotu, co utrudniło dzień siłom specjalnym, które musiały również radzić sobie z porywaczami i „rannymi” pasażerami na pokładzie.

Lotnisko i jego odrzutowce to również gwiazdy filmowe. Na ASI kręcono niezliczone filmy, w tym „Szybcy i wściekli 6”, „World War Z”, „Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie”, „Mission: Impossible” i „Batman”. Można je również kojarzyć z występów na małym ekranie w serialach „The One Show”, „Horizon”, „W głowie się nie mieści”, „Terror in the Skies”, „Engineering Giants”, „Na sygnale” i oczywiście „Doktor Who”.
Następnym razem, gdy na ekranie zobaczysz dramatyczną katastrofę samolotu lub scenę na pasie startowym, przyjrzyj się uważnie, a być może dostrzeżesz w tle podejrzanie przypominające krajobraz hrabstwa Gloucestershire — a może nawet ramiona Marka.
Kiedy nie zarabia pieniędzy na starych samolotach lub nie gra na zestawie perkusyjnym ustawionym w jego biurze przy pasie startowym, magnata złomu, noszącego kucyk, można zobaczyć na dużym ekranie, „pilotującego” Boeinga 727 w jego najnowszej filmowej eskapadzie.
Choć wiele firm, które wysyłają swoje samoloty do ASI, dokładnie wie, czego chce w zamian — lista żądań może obejmować nawet 2000 części z jednego odrzutowca — los innych samolotów jest mniej schematyczny.

Jeden duży fragment kadłuba wylądował w cieniu kolejki górskiej The Swarm w Thorpe Park. Pozostałe trafiają do pasjonatów lotnictwa, którzy chcą udekorować swoje domy różnymi drobiazgami. Za pośrednictwem siostrzanej strony ASI, planestation.aero, można kupić zbędne miejsce pilota za 6000 funtów lub małe fragmenty kadłuba z oknem za 150 funtów. Zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na świąteczną imprezę dla pracowników.
Czasami do kasy dochodzą kieszenie w fotelach wypełnione po brzegi portfelami wypchanymi gotówką, jednak większość z nich wraca do właścicieli.
Kolejnym odgałęzieniem działalności jest badanie miejsc katastrof. Chociaż zestrzelone samoloty rzadko docierają do ASI ze względu na skalę zniszczeń, członkowie zespołu Marka są od czasu do czasu wzywani do zbadania skutków poważnych tragedii lotniczych.
Ich doświadczenie w rozbiórce samolotów czyni ich szczególnie przydatnymi w identyfikacji szczątków i ustalaniu przyczyn awarii. Brali udział w śledztwie w sprawie katastrofy samolotu Afriqiyah Airways w Trypolisie w Libii w 2010 roku, w której zginęły 104 osoby.
Podczas gdy większość samolotów tej firmy ulega awarii i zostaje sprzedana — czasami za 10 milionów funtów za pojedynczy odrzutowiec — Mark Gregory nie może sobie pozwolić na rezygnację z niektórych maszyn latających, które trafiają na jego drodze.
Jednym z takich samolotów jest Boeing 727 z wyposażeniem VIP, który niegdyś należał do floty Saddama Husajna, po tym, jak nakazał on Iraqi Airways kradzież wszystkich samolotów Kuwait Airways podczas inwazji na ten kraj w 1990 roku. Mark jest zachwycony historycznym znaczeniem tego samolotu i jego klasycznym wnętrzem z lat 80.
Kiedy samolot należał do rodziny królewskiej Kuwejtu, mógł pomieścić 189 pasażerów, a jego standardowe, odrętwiałe fotele lotnicze zostały pozbawione tylu tandetnych mebli, że można by nimi zapełnić dom spokojnej starości. Mamy tu na myśli pluszowe, welurowe fotele z rozkładanymi podnóżkami, najnowocześniejsze telewizory JVC wbudowane w mahoniowe ściany i szklane wazony z plastikowymi różami obok wciąż nieotwartych butelek szampana.
Zanim siły irackie wkroczyły i przejęły flotę kuwejcką, emir szejk Dżaber Al-Ahmad Al-Dżaber Al-Sabah i inni zamożni członkowie rodziny królewskiej korzystali z luksusowego samolotu, by podróżować odrzutowcami. Na skrawku dywanu, który teraz pokryły zarodniki pleśni, emir zasiadał na specjalnie skonstruowanym tronie i za pomocą sprzętu radiowego wydawał polecenia swoim sztabom z wysokości 9000 metrów.
Daily Mirror